Jedni mówią, że tłusta i zawiera rtęć, inni, że to zdrowotna i dietetyczna rewelacja. Komu wierzyć? Postanowiliśmy przyjrzeć się jednej z najpopularniejszych w Polsce ryb, które najczęściej w formie wędzonej trafiają na nasze stoły. Oto makrela, królowa polskich stołów.
Jedni mówią, że tłusta i zawiera rtęć, inni, że to zdrowotna i dietetyczna rewelacja. Komu wierzyć? Postanowiliśmy przyjrzeć się jednej z najpopularniejszych w Polsce ryb, które najczęściej w formie wędzonej trafiają na nasze stoły. Oto makrela, królowa polskich stołów.
Jesteśmy w ogonie!
Poza świątecznym karpiem wędzona makrela jest jedną z najczęściej wybieranych ryb przez Polaków. Statystyczny Polak zjada około 14 kg ryb rocznie. To więcej niż przed laty, ale i tak jesteśmy w ogonie Europejskich statystyk – w Portugalii zjada się około 57 kg ryb na głowę, a w Hiszpanii około 39 kg. I nie bez znaczenia w tym kontekście jest to, że ryby uważa się za jedne z najzdrowszych źródeł tłuszczów i białka, a dieta śródziemnomorska obfituje w ryby i owoce morza.
Ach ten tłuszcz!
Nie każdy tłuszcz jest zły – to już dietetyka XXI wieku ustaliła. Myśl ta jednak przebija się dość nieśmiało w świadomości przeciętnego Kowalskiego. Tłuszcz tłuszczowi nierówny – te rybne są bogate w kwas omega-3, który ma kolosalne znaczenie przy zdrowiu naszego układ krwionośnego, pracy mózgu czy budowaniu odporności. Kij ma jednak dwa końce. Zdrowe kwasy tłuszczowe, których w makreli jest dwa razy więcej niż w tuńczyku (14 gram na 100 mięsa), mogą mieć zgubne działanie, jeśli chodzi o kaloryczność diety. Jeśli chcemy zredukować naszą wagę, powinniśmy kupować makrelę od czasu do czasu i używać jej jako dodatku, nie głównego dania. Dlaczego? 100 gram wędzonej makreli to aż 295 kalorii przy makreli wędzonej na gorąco.
Morze korzyści
Prócz zdrowych tłuszczów makrela wędzona jest świetnym źródłem selenu – który wspiera poprawne funkcjonowanie tarczycy, ale także układ odpornościowy. Wystarczy 100 gram makreli, żeby w 80% zaspokoić dzienne zapotrzebowanie na pierwiastek.
To nie koniec! Wędzona makrela zawiera magnez, potas, fosfor i sód. Z czego te dwa pierwsze odpowiadają za regulację ciśnienia tętniczego. Zaś fosfor wpływa na rozwój i funkcjonowanie kości, mięśni i układu nerwowego, a także na utrzymanie równowagi kwasowo-zasadowej w organizmie
Nie bez znaczenia jest też zawartość w wędzonej makreli witamin: znajdziemy w niej witaminę D3, witaminy z grupy B i witaminę A.
Co z tą rtęcią? Nie taki diabeł straszny
Istnieją dwa główne rodzaje rtęci —metylortęć, która powstała w procesie metylacji nieorganicznej rtęci przez bakterie anaerobowe w środowisku morskim oraz rtęć metaliczna. Tą pierwszą można znaleźć w rybach i owocach morza. Ta druga znajduje się m.in. w pestycydach, fungicydach i konserwantach
Makrela jest rybą, która ma tendencję do gromadzenia w sobie związków rtęci, ponieważ żywi się mniejszymi zwierzętami, które metylortęć pochłaniają. Z makreli najlepszym wyborem od kątem zawartości rtęci będzie makrela atlantycka. Gorzej z makrelą królewską i makrelą hiszpańska. Ogólnie nie zaleca się spożywania makreli kobietom w ciąży i karmiącym.
Jeśli nie obżeramy się jednak rybami – nie musimy się bać. Badania dowodzą, że gdybyśmy nawet spożywali 800 gram ryb tygodniowo, to nie przekroczylibyśmy połowy dopuszczalnej dawki rtęci.
Warto również pamiętać o tym, że makrela jest naturalnie bogata w histaminę. Szczególnie wysoki poziom histaminy występuje w makreli wędzonej. Powinny jej unikać osoby z nietolerancją histaminy.
Podsumowując – prócz osób, którym nie zaleca się jedzenia ryb lub które są uczulone nie ma przeciwskazań do rozsądnego spożywania makreli wędzonej, wręcz przeciwnie w rozsądnych ilościach dostarcza naszemu organizmowi mnóstwa cennych składników pokarmowych.